poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Zaręczyny




*Aria pov’s*
Jesteśmy na wakacjach w Paryżu razem z Faith i Lou. Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek tutaj przylecę, ale dzięki Alexowi moje marzenia się spełniają. Naprawdę czasami nie potrafię wyrazić tego jak bardzo go kocham, jak bardzo cieszę się, że jest przy mnie i stara się mnie uszczęśliwiać w każdym możliwym momencie.
Przed chwilą właśnie wróciliśmy z kolacji w jednej z pobliskich restauracji, było świetnie a mnie szczerze mówiąc od tego całego zwiedzania Paryża bolą nogi, ale nie można tracić czasu! Alex szaleje z aparatem, więc myślę, że będzie wiele zdjęć dzięki którym nasze wspomnienia nie pójdą w zapomnienie.
- Chce Cię jeszcze gdzieś zabrać. Ubierz się ładnie, ale i ciepło, bo może Cię tam przewiać. - usłyszałam głos Alexa za mną, więc nie zastanawiając się chwili dłużej odwróciłam się w jego stronę z szerokim uśmiechem. Nie żebym przed chwilą narzekała w myślach na ból nóg, ale widząc szeroki uśmiech i radość w jego oczach, w których zakochałam się od pierwszego spojrzenia, nie łatwo mu odmówić.
- Mam ubrać spodnie? - uniosłam brew pytająco, no bo tak na prawdę nigdy nie wiesz co na myśli ma Alex Stryder mówiąc ubierz się ładnie ale ciepło..
Kiedy po chwilowym zastanowieniu się, a uwierzcie mi, że Alex robi to najsłodziej na świecie marszcząc lekko czoło, układając po lewej stronie twarzy dziubek z ust i koncentrując się skinął głową, przytaknęłam uradowana głową i podeszła do szafy.
Ładnie, ale i ciepło.. Wciąż powtarzałam w myślach słowa chłopaka wybierając białą, troszkę luźniejszą, zapinaną na guziki koszulę, czarne rurki oraz czarne szpilki. Chwyciłam rzeczy jak i czystą bieliznę w ręce i poszłam do łazienki, zastanawiając się co takiego przygotował Alex.
Kiedy wyszłam z łazienki i spojrzałam przed siebie zauważyłam mojego misiaczka ubranego w ciemnie rurki, białą koszulkę i marynarkę. Chcąc nie chcąc, w porównaniu do mnie wyglądał jak grecki Bóg. Spojrzałam w dół na swój komplet, cicho wzdychając po czym ponownie spojrzałam w jego oczy.

*Alex pov’s*
Kiedy Aria wyszła z łazienki przyznam, że moje serce zaczęło bić szybciej, nie żebym się denerwował przecież jej odpowiedź jest oczywista.. Chyba.. Dobra, jednak się denerwuje.
- Wyglądasz prześlicznie. - podszedłem do niej, by następnie się nachylić i złożyć na jej ustach dłuższego buziaka, którego Aria oczywiście odwzajemniła.
Wiem, że dość często uważała, że ja w porównaniu do niej, jestem kimś na domiar nieziemskiej istoty, jednak to nie była prawda. To ona błyszczała w naszym związku, a gdy widziałem, że jakiś koleś odwraca się za moim Aniołkiem i gapi na jej tyłek miałem ochotę mu od razu przywalić. Ten tyłeczek, jest tylko mój!
Po chwili już byliśmy sami w windzie jadąc na dół, by wyjść z hotelu. Po chwili Aria stanęła na palcach stóp, naprawdę jej wzrost przy moim wyglądał tak zabawnie ale z drugiej strony była urocza, będąc taką malutką, więc pochyliłem lekko głowę i odwzajemniłem buziaka z uśmiechem, którym raczyła mnie obdarzyć akurat gdy winda się otworzyła, złapałem jej dłoń i wyszliśmy z budynku.
Miałem nadzieje, że Aria niczego się nie domyśla. Co prawda nie mam pierścionka, za późno zacząłem planować to wszystko, ale ten który dostała na naszą rocznicę bardzo jej się spodobał.. Najważniejsze bym usłyszał to czego oczekuje, nic więcej nie potrzeba mi do szczęścia. Gdzieś w oddali usłyszałem głoś mojego aniołka, więc spojrzałem na nią, cholera, zamyśliłem się. Jeszcze chwila, a ona się zorientuje Stryder.
- Hm? - objąłem ją ręką w pasie, przyciągając bliżej siebie by móc wtulić jej ciało w swoje i cmoknąć czubek jej głowy. Uwielbiam czuć jej ciepło ciała, blisko mnie jak i również kwiatowy zapach jej włosów.
- Nic, mówiłam tylko, że chciałabym tutaj zostać. - zachichotała cicho tym swoim melodyjnym chichotem, który koił wszystkie moje nerwy, poczułem jak wtula się we mnie i w tym momencie rozluźniłem się całkowicie. Jak ona to robi?
- W przyszłości możemy przyjeżdżać tu częściej. - tym razem pocałowałem jej skroń, prowadząc ją w stronę wieży Eiffla, jednym uchem wpuszczając a drugim wypuszczając jej komentarz o pieniądzach. Nie rozumiałem dlaczego Aria tak bardzo się o nie martwi, przecież mam ich wystarczająco i mógłbym jej podarować co tylko by chciała, ale z drugiej strony cieszyłem się, że nie jest dla mnie tylko ze względu na pieniądze.
- Idziemy na górę? - spojrzała na mnie tymi anielskimi oczami, gdy staliśmy pod samą wieżą. Złapałem ją za rękę i pociągnąłem w stronę windy. Zwinnym ruchem obróciłem Arie tyłem do siebie i zasłoniłem jej oczy krawatem, czując jak po moich ustach błądzi uśmiech. Lubiłem ten krawat, dobrze spisywał się w sypialni.
- Teraz mi zaufaj i zrób wysoki krok przed siebie. - szepnąłem jej na ucho i ku mojemu zdziwieniu, posłusznie zrobiła to o co ją poprosiłem bez żadnego marudzenia. Dobra dziewczynka. Po chwili byliśmy już na górze, rozejrzałem się czy wszystko jest odpowiednio przygotowane. Spojrzałem w bok, kelner stał czekając na mój znak i dobrze, sporo mu zapłaciłem, mam nadzieje, że nie spierdoli swojej roboty. Przed nami stał stolik przyozdobiony białym obrusem, na środku stało kilka świeczek oraz wazon z różyczkami, a niektóre płatki kwiatu były porozrzucane na stoliku czy wokół. Sentymentu temu wszystkiemu dodawał piękny, nocny krajobraz Paryża oraz małe lampki oświecające miejsce przy naszym stoliku.
Podszedłem do Arii od tyłu, rozwiązując supełek krawatu i odsłaniając jej oczy a moim uszom doszedł dźwięk jej pełnego podziwu westchnięcia.
- Jejku, Alex.. To piękne.. - wyszeptała cicho a ja bacznie obserwowałem jej ruchy jak i reakcje gdy podeszła do stolika, delikatnie chwytając jedną z róż w dłonie by zaraz przystawić ją do nosa i napawać się jej zapachem. - Kiedy to zaplanowałeś? - odwróciła się do mnie pokazując to wszystko ręką. Jej oczy ślicznie błyszczały w świetle lampek.
- W niedzielę kiedy odpoczywałaś po locie, a teraz proszę usiądźmy. - podszedłem do niej z uśmiechem, odsunąłem jej lekko krzesło i kładąc dłoń w dole jej pleców delikatnie nakierowałem ją by usiadła co zrobiła. Chwilę potem zająłem miejsce naprzeciw niej i zawołałem kelnera. - Mam nadzieję, że lubisz gyros. - zaśmiałem się cicho, bo szczerze ja go straszliwie uwielbiałem.
Kelner przyniósł nam danie na talerzach oraz nalał wino do kieliszków, abyśmy następnie mogli zacząć jeść. Aria co chwilę albo spoglądała z zachwytem na krajobraz, który nas otaczał albo kierowała swój wzrok pełen miłości i oddania wprost w moje oczy. Zabiłbym za ten wzrok.
Kiedy zjedliśmy chwyciłem kieliszek z winem i upiłem kilka łyków, chyba na odwagę bo czułem jak pocę się z nerwów. Kiedy Aria patrzyła na miasto opierając swoją brodę o dłoń a rękę opierała łokciem o stół, zacisnąłem pięści i wziąłem głęboki wdech denerwując się. Teraz albo nigdy.

*Aria pov’s*

Kątem oka widziałam jak Alex się denerwuje, ciągle zaciskał dłonie w pięść, wzdychał cicho albo nerwowo rozglądał się po całej tej scenerii jaką dla nas przygotował.
- Paa..Pamiętasz, ostatnio dosyć często rozmawiamy o przyszłości. Jak chcemy by wyglądała. - spojrzałam na niego słysząc jak zabiera głos, naprawdę się denerwował i szczerzę byłam już troszkę tym wszystkim zmieszana, więc tylko przytaknęłam głową. Kompletnie nie miałam pojęcia czym on się tak denerwuje. - Nawet nie wiesz, jak bardzo bym chciał, by się wszystkie spełniły. - dodał zaraz po chwili szeptem łapiąc moją dłoń w swoją, była taka drobniutka w porównaniu do niego i znikała kompletnie w jego.
- Ja rownież skarbie, to moje marzenia.. - dodałam cicho, z lekkim uśmiechem na ustach splatając razem nasze palce, uwielbiałam czuć jego ciało. Kochałam go. Jednak po chwili Alex wstał, wyciągając do mnie swoją dłoń z tym łobuzerskim uśmiechem.
- Mogę prosić o taniec na tle tego widoku? - spojrzałam na niego łapiąc pewnie jego dłoń i wstałam kiwając potakująco głową, by po chwil przytulić się do niego kładąc dłoń na jego ramieniu a obok opierając swój podbródek, gdzie chłopak objął mnie pewnie w talii i zaczął poruszać się w taneczny sposób. Najzabawniejsze było to, że wokół nie grała nawet żadna muzyka, a my po prostu płynnie poruszaliśmy się w swój własny rytm. Kochałam takie chwile jak te, beztroskie, pełnie miłości, spokoju i radości. Mogłabym żyć wiecznie w jego ramionach, jeżeli oczywiście by mi na to pozwolił.
Uniosłam swoją głową, spoglądając w jego oczy, i powoli przybliżyłam swoją twarz do jego by delikatnie swoimi wargami musnąć jego usta, czując jak odwzajemnia muśniecie. Jego usta były miękkie i zupełnie oddane moim, tak jakby idealnie pasowały do siebie od początku świata.
- Kocham Cię.. - szepnęłam cicho, całkiem szczerze gry smyrał mój nosek swoim, a ja oczywiście niekontrolując tego, zmarszczyłam go.
- Ja Ciebie bardziej.. - Alex urwał na chwilę by wziąć głęboki oddech, cały czas patrzyłam prosto w jego oczy, ciekawa na dalszy ciąg - Ale nie chcę, żebyś była tylko moją dziewczyną. - powiedział pewny siebie, chwycił moją dłoń i zsunął z mojego palca ten piękny, srebrny pierścionek, który kupił mi na naszą rocznicę po czym złapał moją lewą dłoń, trzymając pierścionek tuż przed palcem serdecznym. O boże, nie, to nie dzieje się naprawdę! - Zostaniesz moją narzeczoną? - zapytał z obawą wciąż trzymając pierścionek w powietrzu.
Otworzyłam szerzej oczy nie mogąc uwierzyć w to co właśnie się stało.. O mój.. To sen? Czy ja śnie? Proszę uszczypnijcie mnie.. Albo nie! To zbyt piękny sen, żebym chciała się z niego wybudzić. W moich oczach pojawiły się łzy, nie wiem dlaczego, nie chce płakać, ale nie potrafię ich powstrzymać, jestem w tym momencie tak cholernie szczęśliwa.
- Tak, oczywiście, że tak! - przełknęłam gulę w gardle, uśmiechając się szeroko, a po moich policzkach spłynęły łzy. Alex odetchnął z ulgą, wsunął pierścionek na mój palec i od razu przysunął mnie do siebie w mocnym uścisku, oplotłam jego szyję rękoma, a mój narzeczony zaczął okręcać nas wokół własnej osi, pisnęłam cicho chowając twarz w jego szyi i szeptając mu jak cholernie jestem szczęśliwa w tym momencie.
Chwilę później staliśmy razem, wtulając się w siebie i całując z czułością i wielką miłością jaką do siebie darzyliśmy. Nasze wargi idealnie do siebie pasowały, a języki delikatnie pieściły się nawzajem. Wplotłam palce we włosy Alexa kiedy ten położył dłoń na moim karku. Cholera, to wszystko.. Tak cholernie go kocham.

*Alex pov’s*

Zgodziła się! Cholera, zgodziła się! No ale w sumie to byłem przecież tego pewien, jak mój kochany aniołek mógł mi odmówić. Odsunąłem się od niej niechętnie, przysuwając ją bliżej siebie by móc wtulić twarz w jej włosy i zaciągnąć się jej przyjemnym zapachem. Oczywiście niebyłbym sobą, gdyby moja dłoń nie powędrowała do jej zgrabnego i jędrnego tyłeczka. Odchyliłem lekko głowę, by móc na nią spojrzeć i założyć kosmyk włosów za jej ucho.
- Mój aniołek.. - szepnąłem cicho patrząc w jej oczy z uśmiechem. Mój anioł w tej szarej rzeczywistości.
- Tylko Twój.. - Aria odpowiedziała mi szeptem, odchylając głowę w tył i uśmiechnęła się lekko składając krótki pocałunek na moich ustach. - Na zawsze? - zapytała niepewnie a ja cicho zachichotałem. Mój głuptasek.
- Na zawsze i miliony lat świetlnych dłużej. - przyznałem z szerokim uśmiechem, pochylając się lekko by smyrnąc jej nosek swoim.
- Wracamy, kochanie? - uniosła brew. Ja już dobrze wiem co jej chodzi po głowie! Ale nic dziwnego, jeżeli mnie chodzi to samo..
- Chwila, jeszcze coś. - uśmiechnąłem się zadziornie spoglądając w jej oczy, po czym wypuściłem ją z objęć i podszedłem do barierki, wydzierając się na cały głos - KOCHAM ARIĘ MONTGOMERY! - usłyszałem cichy chichot za mną.
- Wariat.. - Aria szepnęła, po czym niepewnie stanęła obok mnie, opierając dłonie na barierkach, dobrze wiem że ma lęk wysokości - ALEX STRYDER JEST CAŁYM MOIM ŻYCIEM! - krzyknęła równie głośno jak ja, a na moje usta wkradł się szeroki uśmiech.
- Aria Stryder.. Pięknie brzmi. - szepnąłem do siebie z uśmiechem, na co moje kochanie odwzajemniło cichym chichotem, wypiąłem się do niej swoją seksowną pupcią wskazując by weszła mi na barana, chwilę po tym poczułem klepnięcie w tyłek. Zaśmiałem się głośniej i poruszyłem zniecierpliwiony pupcią, by po chwil poczuć lekką jak piórko dziewczynę na swoich plecach.
W hotelu nie mogłem się już sam powstrzymać, więc od razu gdy weszliśmy do pokoju złapałem ją w udach podnosząc tak by owinęła je wokół moich bioder i złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku kierując się do łóżka. Trzeba należycie spożytkować nowy etap w naszym życiu, co nie?


_______________________________________


Uprzedzam, że nie jest to moje. Napisane jest przez naprawdę bliską mi osobę, którą baaaaardzo kocham i wiem, że ona mnie też. Co? Oszukiwać się nie będę, taka prawda xd. Mam nadzieje, że się wam podoba, bo mi w cholerę bardzo, a fakt, że KLAUDIA zgodziła się to opublikować u mnie cieszy mnie tak bardzo, że od razu dodaje. Nie ma co czekać. 


Nie długo dodam swoje #ArexStory. Muszę je tylko dopracować. ;)


Zostawcie komentarze!!

2 komentarze:

  1. Boskie jak zawsze.
    Zresztą uwielbiam Arexstory.
    Czekam na następne

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie <3
    Ogólnie to zapraszam Cię na jeden z moich blogów, który piszę z dwiema koleżankami.
    http://rose-abducted.blogspot.com/ może Cię zaciekawi, jeżeli tak to pozostaw po sobie jakiś znak. ;))

    OdpowiedzUsuń